Morowe powietrze

W średniowiecznej Europie największą panikę budziły epidemie wywołane chorobami zakaźnymi. Zwano je "morami", "zarazami" i "powietrzem" (od powietrza, głodu, ognia i wojny...). Wśród chorób tych należy wyróżnić dżumę, cholerę, żółtą febrę, grypę, czarną ospę, tyfus, malarię, czerwonkę bakteryjną, błonicę i odrę. Pierwszy raz powietrze morowe pojawiło się w Poznaniu w roku 1174.

Kilka przykładów dotyczących liczby ofiar zarazy:
- 1466-1468 - wyludnienie miasta,
- 1480-1483 - obfite żniwo śmierci,
- 1514-1516 - 10 tys. ludzi umarło,
- 1542 - ok. 5000 ofiar,
- 1543 - 2723 ofiary,
- 1552 - kilka tysięcy ofiar,
- 1585 - około 3000 ofiar, w tym część z głodu,
- 1589 - kilka tysięcy ofiar,
- 1599-1600 - 5000 ofiar, czyli 1/4 ludności,
- 1625 - 6000 ofiar w mieście, drugie tyle na przedmieściach z głodu,
- 1708-1709 - około 9000 ofiar

Natykamy się też w kronikach niekiedy na informacje, co do rodzaju choroby:
- 1348-1349, 1571: dżuma,
- 1571: dżuma i hiszpańska choroba,
- 1732: biegunka

Władze miejskie imały się różnych sposobów mających zminimalizować możliwość rozprzestrzeniania się choroby lub jej "importu" z innych okolic:
- zakazywały publicznych zabaw (pod karą wieży),
- zakazywały wyjazdu w okolice prawdopodobnie objęte epidemią,
- wydawały specjalne ustawy nakazujące odpowiednie zachowanie podczas zarazy,
- określały sposób postępowania dotyczący zamykania i strzeżenia domów, w których mieszkali zarażeni,
- zatrudniały na czas zarazy specjalnych cyrulików i dostarczały na koszt własny medykamentów,
- opłacały przenoszenie chorych do wyznaczonego szpitala oraz koszty pogrzebów zmarłych (do dezynfekcji zwłok stosowano niegaszone wapno lub smołę)

Z perspektywy człowieka współczesnego trudno sobie wręcz wyobrazić, jak wyglądało życie ludzi w tamtych czasach. Ja na przykład odpadam, jak sobie pomyślę, jak wyglądało wtedy wyrwanie zęba... W ciągu tych kilku stuleci udało się znacznie ograniczyć katalog śmiertelnych zagrożeń dla rasy ludzkiej, ale cały czas przyroda potrafi nas zaskoczyć - powodzie, pożary, burze dalej powodują, że możemy chociaż troszkę posmakować, jak wyglądało życie kilka wieków temu...

W tekście powyższym wykorzystałem informacje z książki Alfreda Kanieckiego "Poznań. Dzieje miasta wodą pisane".

SPIS RZECZY